Andreas Tilliander

10/24/2009 Autor: Tomek



Andreasem Tilliander jaram się nie od dziś. Jego materiał firmowany własnym nazwiskiem czy tez różne poboczne projekty (Lowfour, Rechord czy popularna Mokira) sprawiły, że o szwedzie zaczęło mówić się coraz częściej, zarówno w kontekście, nazwijmy to sceny techno/minimal, oraz także tej bardziej eksperymentalnej, z pod znaku Raster-Noton, czy nieodżałowanego Mille Plateux. Z drugiej strony Andreas, nie ma też oporów przed typowo popową formułą, nagrywania ładnych piosenek. Stwierdzenie, że to nic innego jak nowoczesny skandynawski pop, byłoby stwierdzeniem dosyć rażącym i w pewien sposób mu umniejszającym. Bo czym tak naprawdę jest "modern-pop" - przynajmniej w Polsce, pojęciem w ostatnich czasach maksymalnie zdewaluowanym, często służącym jako karta przetargowa w jałowych dyskusjach o wyższości nowej Chylińskiej nad Mandaryną? Pozwól, że z dwojga złego, nie wybiorę nawet mniejszego zła, a za punkt odniesienia do zdefiniowania jakże pojemnej szufladki, opisanej jako "modern-pop" posłużą mi chociażby ostatnie dokonania, właśnie Andreasa.

Często w duchu Basic Channel (akordy!), z domieszką wczesnego Mike'a Inka (motoryka!), precyzyjnie skrojone na potrzeby rozgłośni radiowych.

Andreas Tilliander - Caught in a Riot (feat. New Moscow)


1 komentarze:

  1. JejWysokosc157 pisze...

    video jest niesamowite, ten typ podobnie.

Prześlij komentarz