Riva is a Starr!

3/18/2010 Autor: Stadtkind



Moja fascynacja Riva Starrem zaczęła się już jakiś czas temu, a mój podziw dla niego wciąż rośnie. Nic dziwnego, że typuje się go na jedną najgorętszych postaci sceny klubowej w 2010 roku. W telegraficznym skrócie przedstawmy jego karierę. Wydawnictwa dla Southern Fried, Dirty Bird i Made To Play, jedna płyta długogrająca na koncie, masa bookingów na całym świecie i cała seria znakomitych remiksów. Z taką częstotliwością, trzymając nieustannie wysoki poziom, wydają chyba jedynie Diplo i Laidback Luke. W dodatku, trzeba zauważyć w jak wielu brzmieniowych niszach Riva Starr się odnajduje. Od zabaw z folklorem i congosami, przez podszyty basem electro/tech house, po rzeczy z pogranicza deep i disco.

O tej wszechstronności świadczy wspomniane wyżej LP pod wiele mówiącym tytułem "If life gives you lemons, make lemonade". Zdaje się też, że jego flirt z Bałkanami osłabł, ostatnio bowiem zdradza coraz większe zainteresowanie klasycznym housem. Na dowód ostatni numer ze wspomnianej płyty, nieprzypadkowo nazwany "Tribute", jest bowiem parafrazą "Can You Fell It" i jednocześnie hołdem dla Mr. Fingersa.



Po daniu głównym, jako deser polecam bardzo sympatyczny bootleg Fatboy Slima:

Fatboy Slim - Praise You (Riva Starr Remix)

Sprawdźcie też jego Essential Mix dla BBC Radio 1. Jest tam cała masa perełek, począwszy od nowego materiału Renaissance Man, przez "OWN" Adama Porta i Sante, a którym sam Riva pisał, że będzie to hit nadchodzącego lata, po pierwsze wydawnictwa jego własnego labelu SNATCH!. Nie będziecie się nudzić przez te dwie godzinny. Zresztą z tym gościem nie można się nudzić!


Pzdr.
Stadtkind

0 komentarze:

Prześlij komentarz